Description

W związku z nowym rokiem, dobrego wsiego!
Dużo zdrowia i bez korony, bo straszna to choroba(wiem coś o tym, przeszedłem i miałem potężne komplikacje, ale żyje!)

Przykra sprawa Owieczko. Dużo zdrowia i szybkiego powrotu do formy!

3 years ago
Permalink

Comment has been collapsed.

Przykro z tą Corona, ale tak jak mówisz ważne że finał jednak pozytywny. Życzę dużo zdrowia i żeby wszystkie efekty choroby (jeśli jeszcze są) szybko zniknęły.

Co do Corony, to niestety ta choroba to nie zabawa. Mi na razie udalo sie uniknąć i mam nadzieję że 'dociagne' tak do szczepionki i że ta będzie skuteczna (ciekawe jak długo :) ). Jeśli oczywiście można o to spytać to czy mógłbyś powiedzieć coś więcej jak u Ciebie przebiegła?

Dziękuję za GA i życzę żeby ten 2021 był znacznie lepszy niż 2020!

3 years ago
Permalink

Comment has been collapsed.

23 listopada straciłem zapach-objaw typowy-więc jako, że jestem odpowiedzialny-telefon do lekarki po test na cito. No i wyszedł pozytyw.
Kwarantanna od 24.11 do 5.12

1 tydzień:całkowity brak smaku i zapachu-mogłem jeść papier zamoczony w mleku i by mi smakowało. Kilka razy pokaszlałem lub zabrakło powietrza
2 tydzień:powoli smak i zapach wracał, brak duszności

z 5/6 grudnia wychodzę z kwarantanny, równo o północy idę na spacer, do sklepu

7.12 o godzinie 12 kontakt z lekarką, mówi: spacerować, oddychać, dotleniać się, rozpracowywać płuca. Ja się cieszę i mówię jej, że jak na covidowca to super się czuję, jakbym nigdy nie przeszedł.
7.12 o godzinie 18 coś mi strzeliło w prawym płucu, potężny ból w klatce piersiowej(jakby ktoś nożem przebijał), problem z oddychaniem, zawroty głowy, drętwienie kończyn, podwyższone tętno, szybki oddech. Telefon do ratownictwa medycznego:" nie ma potrzeby przyjeżdżać, oddychać spokojnie. Cała noc spędzona na balkonie

9.12 wizyta u lekarki rodzinnej, skierowanie do poz z podejrzeniem zapalenia mięśnia sercowego(!) bo na odmę nie wskazywało nic oprócz cichszego płuca, a na zapalenie mięśnia reszta, włącznie z wynikiem badania z krwii.
9.12 godzina 11 wizyta na sor. Lekarze nic nie chcą powiedzieć na temat tego co mi jest, mówię, że mi się troszkę polepsza. Po 13 godzinach dowiaduje się, że to odma opłucna 'zagrażająca życiu' jak to oni powiedzieli(a wyniki mieli koło 14...o 16 tomografię robili żeby potwierdzić), pocovidowa, wiozą mnie 2 razy do szpitala covidowego(mimo, że już byłem po covidzie i zrobili mi test, który wyszedł negatywny!)-pierwszy raz o 18-odmowa przyjęcia bo jestem już po covidzie. O 24 przyjęcie normalnie(ten sam szpital)

10.12 o 1 w nocy przyjęcie na oddział, o 2 w nocy uciekam ze szpitala po tym, jak dowiedziałęm się, że jednak odma nie jest taka straszna i można by ją leczyć w domu objawowo i obserwacyjnie. Zmęczony, styrany po 15h na sor/szpital, prosiłem o lekarza, żeby mnie poinformował o moim stanie zdrowia. Przyszli bez słowa i od razu chcieli drenaż robić...o 2 w nocy! BRRRRR A ja głodny, zmęczony, 'przestraszony' troszkę, czy przypadkiem nie o kasę chodzi(bo na sor usłyszałem 'niech go zawiozą do covidowego, on już po ale kasę dostaną za niego), ale jednak świadomy swoich praw-wychodzę na własne żądanie.

15.12 zrobione RTG klatki. Kontakt z lekarką POZ-nie widać odmy. Co nie znaczy, że jej nie ma i że nie może powiększyć się spowrotem w przypadku braku dbania o siebie(czyli np wysiłek, dźwiganie, nie kichać i nie kaszleć), zalecono ćwiczenia na odmę. Czyli co, cudowne uzdrowienie? Tak stwierdziła lekarka POZ, bo rzadko zdarza się, aby taka odma w te kilka dni się wchłonęła.

23.12 prezent na urodziny: wizyta u prywatnego pulmonologa, pokazuje mi tomografie i rtg z sor. Po osłuchu stwierdza, że odma jest, ale na tyle się wchłonęła, że kolejne rtg nie wychwyciło. Przepisuje leki sterydowe na płuca, kontynuacja ćwiczeń na odmę, dalsze oszczędzanie się

Do 31.12 szybka zadyszka(wystarczyło czasami TYLKO wstać z łóżka), duszności, często brak tlenu(drętwienie kończyn, twarzy), przez co doprowadzałem się do hiperwentylacji, bóle w klatce piersiowej, dziwne dźwięki z płuc(takie jakby chlapanie, słychać było, że płuco jest 'zapadnięte'). A najśmieszniejsze: nie dałem rady ziewać xD

W nowym roku jak ręką odjął-duszności brak, brak bólu, brak dźwięków. Czasami tylko muszę głębiej powietrza zaczerpnąć, ale nie, żeby dusiło. Picie naleweczki z żonką w sylwestra jak antybiotyk xD No i dużo modlitwy, jednak psychicznie pomaga, bo czasami srałęm pod siebie, że tego nie przeżyję.

Do 15.01 jestem na L4, 13.01 wizyta u pulmonologa.

Mogło być różnie, bo patrząc na tomografię, to faktycznie płuca prawie nie było-no i wszystko przesunięte w stronę zdrowego płuca, co mogło doprowadzić do niewydolności krążeniowo-oddechowej, a w konsekwencji do śmierci

Także cieszę się, że żyję. Dlatego te giveawaye :) bo można by powiedzieć, że drugą szansę dostałem. I żona na szczęście albo bezobjawowo albo w ogóle-bo razem w 30m2 to cięzko o odizolowanie. Jedyne co to na zmianę spaliśmy-ja nocki na pc w dużym pokoju, z rana wietrzenie pokoi i idę spać do sypialni(duży pokój po covidzie wietrzony, sypialnia żeby tlenu dla mnie było).

A tu tak w gratisie, fajnie, nie? Te czarne pola po lewej stronie to odma. po prawej prawidłowe płuco(no oczywiście zmniejszone z powodu odmy po drugiej stronie)

https://imgur.com/e64qttB
https://imgur.com/g2zhGKI

Czyli podsumowując: koronawirus to szit, wredne to, nieobliczalne, niby skończona izolacja, a potrafił kilka dni po uderzyć i to z jaką gwałtowością. Nie ma zasady co do działania, objawów i skutków-totalnie losowo.

Sorry za długi wywód, ale pytałeś :D

3 years ago
Permalink

Comment has been collapsed.

Tak, pytałem bo na prawdę byłem/jestem zainteresowany. więc tym barziej nie ma co przepraszac za ługą informację, bo ją przeczytałem.

Brzmi strasznie - mam pierwszą tego typu relacja z "1szej ręki". To co też brzmi strasznie (i dość zaskakująco) to że w zasadzie cała najgorsza "akcja" działa się już niby po wyzdrowieniu jako powikładnia. Wiedziałem i słyszałem o różnych efektach ubocznych już po wyzdrowieniu, ale nie spodziewałem się, że to może aż tak przebiegać. Dobrze, że wydaje się że się teraz poprawiło i żeby tak było dalej bez już dalszych tego typu rzeczy. Zdrowia też życzę Twojej żonie. Trzymaj się zdrowo i głowa do góry!

3 years ago
Permalink

Comment has been collapsed.

I Tobie też zdrówka i dobrego w nowym roku :)

3 years ago
Permalink

Comment has been collapsed.

A co do szczepionki-mimo wszystko proponuję poczekać, dużo ludzi ma teraz po szczepionce powikłania, zapadają w śpiączkę...Ja na razie jestem po, więc bez sensu szczepienie, ale i będę zwlekał jak najdłużej z tym, żeby zobaczyć, jakie będą opinie ludzi, powikłania, bo ten pfeizer czy jak mu tam podejrzana firma z dziwną historią

3 years ago
Permalink

Comment has been collapsed.

Dziękuję za ostrzeżenie - oczywiście obserwuje sytuacje. Chociaż jednak nie uznaje ryzyko szczepienia za jakieś istotne (choć może być większe niż tych szczepionek, które działają od lat, ze względu na tempo prac - z drugiej strony technologia i czystość w tej pierwszej wydaje się lepsza/nowocześniejsza niż np. tych zwykłych na grypę).

Na tą chwilę jestem zdecydowany na szczepionkę. Oczywiście zakładam, że ewentualne poważne powikłania wyjdą w tzw międzyczasie, zanim przyjdzie do mnie kolej. Wiadomo, że najpierw szczepione będą grupy 0, politycy, znane osoby z dojściami (w zasadzie już się to dzieje, jak to w Polsce) i różni znajomi. Nawet biorąc pod uwagę różne obawy i teorie, wydaje mi się, że takie powikłania jednak ciężko będzie ukryć na dłuższą metę skoro na całym świecie wiele milionów osób to będzie masowo ją brało. I oczywiście mam na myśli poważne powikłania, a nie że co któregoś będzie bolał mięsień albo będzie jakaś lekka gorączka. W zasadzie zakładam, że najgroźniejszym powikłaniem (pomijając jakiś całkowitą wpadkę przy konstrukcji szczepionki), może być mocna reakcja alergiczna na jakiś składnik (u osób uczulonych).

W teorii zawsze mogą istnieć jeszcze długoterminowe efekty, ale to niestety tak jest z wszystkim, a tego z założenia nie dowiesz się szybko :) - tak czy inaczej jak się nie zaszczepię to wcześniej czy później zachoruję, a to wydaje się znacznie większym ryzykiem :). Na tą chwile osobiście nie mam też powodu przypuszczać, że coś jest nie tak z ta szczepionką (przynajmniej nic co by do mnie doszło).

Ale oczywiście będę obserwował sytuację.

3 years ago
Permalink

Comment has been collapsed.

You do not have permission to comment on giveaways.